Marzenia o chłopięcej przyjaźni
Edmund i Witek W uzdrowisku na Kujawach (czytelnik domyśli się, że akcja Całej jaskrawości dzieje się w Ciechocinku), jesienią, już po sezonie, dwaj młodzi, niespełna trzydziestoletni mężczyźni oczyszczają parkowy staw, z którego spuszczono wodę, łopatami wygarniając z dwóch jego basenów nagromadzony tam od dziesiątków lat szlam. Jeden z nich to Edmund Szerucki, narrator opowieści, wolny ptak tułający się po kraju trochę jak osiemnastowieczny podróżnik sentymentalny: w poszukiwaniu wrażeń, uczuć, piękna i dobra, którego można dotknąć w obcowaniu ze zwyczajnym życiem i prostymi ludźmi, a trochę jak uciekinier przed przeszłością, dorosłością, trudami miejskiego życia. Drugi z nich to Witek. Ale o ile Edmunda scharakteryzować jest dość łatwo, on przecież w narracji cały czas mówi o sobie, formułuje dziesiątki swoich obserwacji i spostrzeżeń, przytacza mnóstwo wydarzeń ze swojego życia, o tyle z Witkiem jest nieco trudniej. Mimo że obaj bohaterowie przebywają wciąż razem, mimo że nie mogą...