Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2022

Dżakuzi

  Jak się sprawa ma, zaczęliśmy się orientować jakieś pięć minut po odjeździe. Na zewnątrz było tego dnia trzydzieści cztery stopnie, ale w cieniu, a mikrobus, zwany nie tylko w tych stronach busikiem lub marszrutką, wjechał akurat w pełne popołudniowe słońce. Wszystkie miejsca zajęte, choć na szczęście bez stojących, każde miejsce piętnaście złotych, współpasażerowie na siedzeniach podwójnych poprzytulani do współpasażerów nagimi ramionami, z których w takiej sytuacji płynęło niczym ze skały dotkniętej laską Mojżesza. Piekarnik. – Panie kierowco. Ale tu się żadne okno nie otwiera? – zagaiła w końcu pani siedząca w głębi. Nie dokonam tu bliższej charakterystyki tej pani, a zwłaszcza nie opiszę jej wyglądu, ponieważ siedziałem akurat na pierwszym pojedynczym fotelu od przodu, nieco za długie nogi wsunąłem pod poręcz z metalowej rury, a tam zaklinowały się one tak, że nie byłem w stanie się odwrócić. – W tych nowoczesnych się nie otwiera – odpowiedział za kierowcę pan, którego ...

Magnez

  Tak teraz porobili, że na pociąg w Poznaniu czeka się w czymś w rodzaju kawiarni w hallu galerii handlowej. W kubeczku coś w rodzaju kawy, głośniki ryczą czymś w rodzaju muzyki. Przy stoliku obok trójka podróżnych z trzema wielkimi walizkami na kółkach: dziadek  w swetrze w serek , wysoki, chudy, siwy na skroniach, czoło do karku. Babcia, przy kości, ruda w bluzeczce, buty modne na szpilce ortopedycznej. I wnuczka: drobna, lat jedenaście-dwanaście, warkocz na czubku głowy, blu zka ze srebrnym napisem, typ taki żywy, buja się na krześle nie dlatego, że chce, ale że musi, jakoś tak samo jej się buja. A już jej dziadek raz uwagę zwrócił. Teraz drugi raz zwraca. A że już drugi raz, rąbnął otwartą dłonią w blat stolika, zadzwoniły filiżanki. Wnuczka zatrzymała krzesło, skurczyła się, znieruchomiała. - Jacek... - szepcze babcia. - No co Jacek?! - słyszy w odpowiedzi. - Co Jacek? Nie widzisz, jak się buja? - No i co, że się buja? - Co? - dziadek unosi się na swoim krześle. - ...