Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Niewidzialne okrucieństwo

  Skoro nauka i literatura XIX wieku zauważyły już odmienność dziecięcego wyglądu, sposobu odczuwania świata, psychiki i ekspresji, zaczęły dostrzegać także bezmiar zła, którego dzieci padały ofiarą: głodu, nędzy, porzucenia, niewolniczej pracy czy seksualnego wykorzystywania. Janusz Korczak dostrzegł krzywdę dziecka także tam, gdzie nikt dotąd nie próbował jej szukać. Zwyczajny chłopiec z dobrej rodziny Bohater opowiadania, jedenastoletni Staś Przemyski, jest chłopcem, któremu właściwie wszystko powinno się układać. Jest dzieckiem pełnej, przyzwoitej i dobrze sytuowanej rodziny, ma dwójkę młodszego rodzeństwa: brata Józia i siostrę Zosię. Ojciec ma dobrą pracę, zarabia wystarczająco dużo, aby swojej rodzinie zapewnić duże, wygodne i ładnie urządzone mieszkanie, pomoc służącej, dzieci nie tylko posyłać do szkoły, ale i opłacić im dodatkowe kosztowne zajęcia. Matka to przyzwoita, dobrze wykształcona kobieta, bywa czasami zajęta, ale jest oddana swojej rodzinie. Bohatera opowiada...

Korczak, jakiego znać nie chcemy

  Niestety, o Korczaku mówi się w naszym kraju właściwie zawsze w związku z jego śmiercią. Bo oto śmierć Janusza Korczaka, oczywiście śmierć heroiczna, śmierć z miłości, śmierć będąca sprawdzianem idei, staje się nie tylko najważniejszym wydarzeniem z jego twórczego życia, ale także najważniejszym tego życia i tej twórczości przesłaniem. W tysiącach polskich szkół odbywają się, wymagane przez program i odpowiednie kuratoria, akademie i uroczyste lekcje, pod takimi hasłami, jak „Wierność silniejsza niż śmierć”, „Miłość życiem płacona”, „Śmierć w imię dziecka”. Recytuje się wiersze o Korczaku, zawsze opowiadające o śmierci: Ukochał dzieci, które świat dorosłych obdarzył chłodem, głodem i przekleństwem, co ciężko przeszły swą króciutka drogę od urodzenia do śmierci męczeńskiej. (Stefania Grodzieńska, „O Januszu Korczaku”) Idzie cień. Janusz Korczak, ten lekarz warszawski. Prowadzi poprzez getto dzieci z sierocińca, Dwoje ich wziął na ręce i wyszedł z dziedzińca. Jak ten, co...

Skandal russowski. Przyczynek do genealogii

Niespełna dwa lata przed narodzinami Marii Dąbrowskiej jej ojciec, Józef Szumski pracujący właśnie jako rządca majątku Rumoka państwa Rudowskich, otrzymał propozycję objęcia o wiele intratniejszej posady: administracji dużego, położonego na żyznych ziemiach, choć – jak mu powiedziano – zrujnowanego majątku Russów pod Kaliszem, który należało odbudować i sprawić, żeby znów zaczął przynosić swoim właścicielom dochody. Ów zrujnowany Russów – czego Józef zapewne nie wiedział – był bardzo starą wsią i miał ciekawą historię. Istniał już w średniowieczu, co jest poświadczone między innymi w przywileju lokacyjnym Kalisza z 11 czerwca 1282 roku nadanym przez księcia wielkopolskiego (a później króla Polski) Przemysła II. W XV wieku Russów był siedzibą parafii z drewnianym kościołem pod wezwaniem świętego Mateusza (zrujnowanym i rozebranym w XVIII wieku). Od czasów średniowiecza wieś była królewszczyzną, jednak od XV wieku zastawianą szlacheckim rodom. W wieku XVI folwark użytkowali Laskowscy...